Komentarze: 3
Kolejny etap w życiu zaliczony...może nie z takimi efektami jak by inni chcieli, ale zaliczony...i co dalej? Bawienie się w kotka i myszkę razem z Tobą? A może poświęcenie się dla kogoś innego? a może zamknę się we własnym świecie i już z niego nie wyjdę? Przecież zawsze tego chciałam...było tak dopóki nie pojawiłeś się Ty...poznałeś wtedy część prawy o mnie...całą natomiast poznał on...to teraz jego humory muszę znosić...to jemu poświęcam całą swoją uwagę... tylko po co? Przecież go nie kocham...nawet go nie lubię...ale tylko to mi zostało...
Potworny ból głowy...obudziłam już się obudziłam z tego złego snu? Nie ...znowu powróciłam do szarej rzeczywistości...Nerwowo szukam papierosa....o jest....teraz tylko ogień...znalazł się on...i co z tego? Nerwowo palę to świństwo...podobno skraca życie, ale co z tego? Dopiero środek nocy a ja już się obudziłam...nie zasnę już...może by jakoś ten czas wykorzystać na coś pożytecznego? Może nauka? A, tam po co....Tysiące myśli przemyka przez głowę...które to te moje...a które to te wymyślone przez Ciebie? Mówisz że kocham? I to jeszcze Ciebie? Dlaczego mnie nigdy o to nie zapytałeś? Dlaczego w ogóle o nic mnie nie pytasz...tylko informujesz po fakcie? Nie mogłam kochać Ciebie...żeby kochać drugiego człowieka, trzeba lubić swoją osobę...a ja nienawidzę siebie...siebie? a może kogoś innego...bo właściwie kim ja jestem? Nikim...
Nagle zagrzmiało....rozbłysło granatowe niebo...
Nie krzycz bo i tak Cię nie usłyszę....
Zapytasz dlaczego?
Nie chcę słuchać tego co masz mi do powiedzenia...
O...znowu zagrzmiało...
Połamały się drewniane kwiaty...
Już nie są kolorowe...
Teraz jakieś wyblakłe...
Krople wody płyną po twarzy...
To łzy? Czy krople deszczu?
Dlaczego tak wiele pytań?
A tak mało odpowiedzi?...
Chce zapomnieć...
Nie krzycz...ja już tego nie słucham...
Zostaw mnie w spokoju...odejdĄ...
Albo ja to zrobię...
I nikt już mnie nie usłyszy...
Zamilknę na zawsze...
Każdy ma jakieś marzenia...cele wyznaczone w dzieciństwie i weryfikowane wraz z wiekiem...każdy chce być kimś, mieć pieniądze, i tą jedyną osobę w której zawsze będzie miał wsparcie...ale co się dzieje gdy nadchodzi chwila, z jej nastaniem wszystko przestaje się liczyć...Każde zdanie wypowiedziane w moim kierunku...każda prośba...każda odpowiedĄ na pytanie brzmi : nie...dlaczego? bo nie...
Nagle wszystko zaczyna tracić sens...przyjaciele którzy za nich się podawali...stali się obcymi ludĄmi...wraz z pojawieniem się kłopotów zapomnieli o mnie...Wiem, że dobrze jest komuś doradzać...i ględzić całymi wieczorami o tym samym...ale jeśli chodzi o konkretną pomoc nie ma nikogo...Najłatwiej jest z człowieka zrobić niewolnika...i przyzwyczaić go do niektórych zachowań... tylko są rzeczy których ja nigdy nie zaakceptuje...dlaczego? bo nie...bo to jest wbrew moim poglądom...powiesz że tyle razy robiłam coś wbrew sobie? Tak, robiłam...ale teraz nie zrobię...to byłoby zbyt wygodne dla Ciebie...