sty 14 2003

Bez tytułu


Komentarze: 0

Zapada zmierzch...a ja się nie boję

Nie boję się spojrzeć w czyjąś twarz...

Szum rozbijających  się fal....

Zatrzymuję się na chwilę...

Tam w oddali samotne drzewo...

Rozświetlone bielą księżyca...

Zamykam  oczy na chwilę,

Dryfuje w snach..

Jak tylko mogę najdalej...

To drzewo jest tak daleko...

ale jakie zielone...

Jeszcze żyje..

Jeszcze ma korzenie,

Jeszcze może czerpać wodę..

Oplata go  mgła..

Tak jakby chciała wyssać z niego to co najważniejsze...

Nie mogę spać...

Nie mogę podejść bliżej...

Ktoś odcina korzenie...

Ale nie wszystkie...

Tak samo jak były obcinane te korzenie..

Tak teraz ludzkie jęzory doprowadzą człowieka...

Do krwawienia...od środka....

Grzmi...granatowe niebo rozświetlone blaskiem błyskawicy...

Przyjmuje zupełnie inny charakter...

I to drzewo też jakieś inne...

Już nie to samo...

Już nie będzie takie jak kiedyś zielone...

Za to jest suche...i smutne.....

 

blue_sky : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz